Piotropol (Pietropol)

"Śród takich pól przed laty, nad brzegiem ruczaju,

Na pagórku niewielkim, we brzozowym gaju,

Stał dwór szlachecki, z drzewa, lecz podmurowany;

..."

A. Mickiewicz h. Poraj, "Pan Tadeusz", Księga I - Gospodarstwo  

 

Folwark Piotropol (Pietropol)

    Stanisław Urbanowicz (syn Onufrego) nabył Piotropol (w gminie bystrzyckiej) jeszcze przed pierwszą wojną światową, najprawdopodobniej pomiędzy 1908 a 1913 rokiem. Majątek ten, o niezbyt dużej powierzchni (160 dziesięcin) mógł stanowić tzw. resztówkę pozostała po parcelacji większych dóbr. Wcześniej Piotropol należał do niejakiego Tomaszewicza. Przed 1905 rokiem mieszkały tam tylko trzy osoby: dwóch mężczyzn i jedna kobieta [Wilenskaja Gubernija. Polnyj spisok nasjeliennych mest so staticzeskimi dannymi o każdom posjelienii, Wilna, 1905]. Według rodzinnych przekazów, poprzedniemu właścicielowi Rosjaninowi z pochodzenia,  nieduży drewniany dworek służył przede wszystkim jako miejsce schadzek ze swoją konkubiną. Owa pani, pozostająca na utrzymaniu poprzedniego właściciela, zajmowała drewniany dworek piotropolski. Przez Piotropol płynie rzeczka Powoksza. Można dodać, że Urbanowiczowie na tej rzeczce skonstruowali pierwszą w okolicy, niewielką elektrownię wodną zasilającą w prąd całość majątku. Jak na owe czasy technologiczną nowością było też założenie przez Stanisława Urbanowicza w całym dworze, specjalnego okablowania i gniazdek, do których można było podłączyć słuchawki i odprężyć się słuchając radia.

    Stanisław mieszkał wcześniej w Wilnie i Postawach, gdzie prowadził sklepy-składy (sklep w Wilnie mieścił się w budynku dawnego ratusza). Pochodził on z dość licznej rodziny od wieków zamieszkującej Powarpie na Wileńszczyźnie. Nie odziedziczył ziemi, której zabrakło dla całego rodzeństwa. Otrzymał natomiast staranne wykształcenie i prawdopodobnie został też spłacony przez rodzeństwo. Edukacja i przedsiębiorczość pomogły mu dosyć szybko dojść do własnych pieniędzy. Podobno sprowadzał towary z głębi Rosji, które cieszyły się dużym powodzeniem w Wilnie i jego okolicach. Zarobione środki finansowe pochodzące z działalności handlowej zainwestował w majątek ziemski. Piotropol był drugim z kolei folwarkiem, który nabył. Tu osiadł na stałe. Ukończywszy 50 lat zaprzestał jakiejkolwiek działalności zarobkowej i pracy. Poświęcił się całkowicie czytaniu książek. W Piotropolu na świat przyszła większa część spośród jego trzynaściorga dzieci. Można wspomnieć, że później Piotropol został podzielony, a jego część (ok. 20 ha) przypadła Józefowi Urbanowiczowi, synowi Stanisława, który od imienia swojej córki nazwał ją Krystianowem i rozpoczął tam samodzielne gospodarowanie.

    W okresie II wojny światowej dworek piotropolski często gościł żołnierzy V Brygady AK oraz był miejscem kontaktów okolicznej ludności z polskim zbrojnym podziemiem. Nierzadko bywał tu także Czesław Karol Kozłowski "Bohun" wraz ze swoim szwadronem w okresie służby w V Brygadzie. Tekla Urbanowicz z Mickiewiczów, żona Stanisława, miała w swym zwyczaju wręczać o poranku szklankę mleka i pajdę świeżego chleba wszystkim gościom Piotropola. Podczas przemarszów partyzantów przez Piotropol, Tekla ustawiała się na ganku, panny służebne kroiły świeże ciasto drożdżowe, a gospodyni wręczała je każdemu przechodzącemu żołnierzowi. Być może właśnie dlatego lubili oni tu bywać.

    Piotropol posiadał liczną populację kotów domowych. Podobno ich matką była stara kotka niewidoma na jedno oko. W okresach wiosny, lata i jesieni koty mieszkały w stodole i zabudowaniach gospodarczych siejąc postrach pośród miejscowych myszy. W zimie przenosiły się do dworu, stale okupując kredens i wszystkie zapiecki.

   

Obraz z prawej - Piotropol namalowany z pamięci przez Józefa Urbanowicza na początku lat 80tych. Obraz dokumentuje wygląd majątku przed 1939 rokiem. Z lewej strony dworu znajdowała się wozownia i stajnia z prawej, nad rzeczką Powokszą, była łaźnia. Niedaleko zabudowań znajdowały się jeszcze dwa stawy. Na jednym z nich była niewielka  wysepka z altanką, gdzie latem jadano wspólne obiady.

Obraz z lewej - dwór w Piotropolu - akwarela namalowana z pamięci przez Czesława Karola Kozłowskiego.

    Piotropol był miejscem wielu szczęśliwych wydarzeń, ale także i tragicznych. W 1944 r. NKWD dokonało aresztowania kilku członków rodziny, którzy byli żołnierzami Armii Krajowej i po akcji "Ostra Brama" schronili się tu przed sowieckimi represjami. Niewątpliwie doszło do tego na skutek donosu. Ponoć domyślano się nawet kto był zdrajcą i kolaborantem, niemniej do zemsty ze strony rodziny nie doszło. To aresztowanie zakończyło się śmiercią dwóch braci Marii Urbanowicz - Wincentego i Jana. Jednego z nich zamordowano krótko po zatrzymaniu, drugi zmarł w 1947 r. w sowieckim łagrze w Workucie (Komia CCCP). Można tu jeszcze dodać, że Wincentemu, który był w konnym szwadronie "Tatara", udało się wcześniej uciec z transportu do Kaługi. Niestety w rodzinnym Piotropolu bolszewicy dopadli go po raz drugi. Urbanowiczowie i Kozłowscy zyskali w owym czasie nowy przydomek - "bandyckaja sjemja".

       

Tekla Urbanowicz z Mickiewiczów (żona Stanisława) przed dworem piotropolskim (tył domu), 1916 rok. Zdjęcie z prawej Zofia Urbanowiczówna w Piotropolu.

Te tragiczne wydarzenia zapamiętał mój Ojciec.

"Jest 1944 r. i V Brygada została rozwiązana. Jeden szwadron "Tatara" (Mordasiewicza) został rozbrojony przez Sowietów. Wincenty Urbanowicz, który był w tym szwadronie dostaje się do transportu wysyłanego do Kaługi. Ucieka po drodze i zjawia się w Wornianach u rodziny. Ponieważ wydaje się, że w Wornianach jest niebezpiecznie przenosi się razem z Adamem Jankowskim (mąż Bronisławy Urbanowicz) do Piotropola. W Piotropolu zbierają się wszyscy mężczyźni z naszej rodziny poza moim Ojcem, który jest w tym czasie w Wilnie i podejmuje prace w piekarni na nocnej zmianie. Daje mu to swobodę poruszania się po mieście. W Piotropolu zbierają się: Wincenty Urbanowicz  -V Brygada, Jan Urbanowicz  -V Brygada, Zbigniew Urbanowicz - V Brygada, Bolesław  Urbanowicz  - ojciec Zbigniewa, Adam Jankowski - mąż Bronisławy Urbanowicz oraz Jan Ambrożewicz - maż Stanisławy Urbanowicz. W nocy, chyba to było w lipcu, w Wornianach wpadają do domu i budzą nas funkcjonariusze NKWD w celu przeprowadzenia rewizji. Dopytują się, które pomieszczenia są zajmowane przez Jankowskich i tam grzebią.  Jesteśmy tym zaniepokojeni, ale nic nam nie mówią i naszego pokoju nie ruszają. Dopiero około południa widzimy na szosie od Worony, którą widać z naszego okna, kilka furmanek z obstawa na koniach i orientujemy się co się stało. W wyniku nalotu na Piotropol zostali aresztowani wszyscy mężczyźni poza Zbigniewem Urbanowiczem, który miał skrytkę w pokoju pod podłogą i tam się schował oraz Janem Ambrożewiczem, który w tym czasie rozpoczął orkę i orał do najbliższego lasu, tam zostawił konia z pługiem i zbiegł w knieje. Bolesław Urbanowicz, który nie miał nic wspólnego z AK i był najstarszy z rodzeństwa, został zabrany z koniem i furmanką. Wrócił do Polski dopiero w 1956 roku.

 

Dwór piotropolski po opuszczeniu go przez sowietów  w 1942 roku. Z prawej jedyne zachowane zdjęcie wnętrza (salon) - z prawej przy stole Stanisław Urbanowicz (dzięki uprzejmości p. L. Poniatowskiej z Jankowskich).

Po tych wydarzeniach mój Ojciec (Czesław Karol) w Wilnie postanawia się schować w LWP i wstępuje prawdopodobnie do 2 Armii, bo jedzie do Lublina. Następni zostaje skierowany do Białegostoku gdzie jest formowany 9 p. piechoty. Na nic nie zdaje się ten wybieg, bo od razu zostaje aresztowany i przewieziony do Stalinogorska, gdzie pracuje w kopalni. Później zostaje przewieziony do innego obozu gdzie buduje baraki. Nie pamiętam jak nazywała się ta miejscowość. W tym obozie byli internowani również niemieccy oficerowie. Przebywa tam pan Stanisław Karnkowski, brat znanego włocławianina, który odwiedzał nas również już później we Włocławku. Lekarzem obozowym w tym czasie był pan Wladyslaw Giedroyć, nasz wielki przyjaciel jeszcze z Głębokiego. Po wojnie był ordynatorem kliniki ginekologicznej AM w Białymstoku. Ponieważ zostaje zwolniony wcześniej na swoje miejsce rekomenduje mojego Ojca, uzasadniając, że bardzo dobrze zna się na medycynie. Na tym stanowisku Ojciec pozostaje aż do zwolnienia w 1946 roku."

 

Drewniany dworek w Piotropolu. Stan z 1978 r. (tył budynku). Na zdjęciu Irena Małunowicz z Urbanowiczów (Irena odbyła nielegalną podróż z Wilna do Piotropola litewską taksówką).

  Po wojnie Piotropol znalazł się w granicach Białoruskiej Republiki Radzieckiej. Jego ostatni właściciele, którzy przeżyli gehennę lat wojny, chcąc uniknąć sowieckich represji wyjechali do Polski, opuszczając rodzinne gniazdo na zawsze. Piotropol przez sowiecką władzę został zamieniony na kołchoz. Przez ten czas Piotropol zmienił się bardzo. Osuszono stawy znajdujące się niedaleko domu - zostały po nich błotniste doły. Zniszczono starodrzew otaczający zabudowania oraz przebudowano sam dworek, zarówno wewnątrz jak i z zewnątrz, kryjąc dach brzydkim eternitem. Od ponad 25 lat nikt z rodziny nie odwiedził tego miejsca. Nie wiadomo więc jak obecnie wygląda dawny majątek.

Strona jest częścią serwisu "Strony Kozłowskich herbu Kozłowski", http://www.biol.uni.torun.pl/~kozlow/gen/index.htm

 Autor: Tomasz Kozłowski. Prawa do treści i ikonografii zastrzeżone! Wykorzystanie tekstu, jego fragmentów oraz zdjęć każdorazowo wymaga zgody autora.